Tematem przewodnim poniższego wpisu jest szara bosmanka w wersji smart casual. Jest to typ płaszcza, który charakteryzuje się uniwersalnym stylem. W zależności od jej długości możemy nosić ją w połączeniu z ubiorem o wyższym stopniu formalności, garnitur, smart casual jak i typowym casualu. Oczywiście nie mam tu na myśli spodni dresowych lecz dżinsy, koszulkę polo czy spodnie chino.
Podobnie jak to było w wielu innych przypadkach, bawełniana bosmanka chroniła torsy mężczyzn służących w armii. O jej uniwersalnym zastosowaniu przekonali się europejscy, a następnie amerykańscy marynarze. Nosili ją oficerowie i ich podwładni, niezależnie od stopnia i sprawowanej funkcji. To pokazuje jak bardzo, ten dwurzędowy, wełniany płaszcz przypadł do gustu mężczyznom w tamtych czasach. Był na tyle elegancki by nadać powagi i rangi sprawowanej funkcji oraz na tyle ciepły i wygodny by chronić marynarzy przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi panującymi na morzu. Od jego debiutu w marynarce wojennej upłynęło już trochę czasu, a charakter oraz styl cały czas pozostał niezmienny, to podkreśla jego ponadczasowość. Z pewnością pozostanie niezmienny jeszcze przez czas długi, a mężczyźni będą nosić go w połączeniu z ubiorem eleganckim, jak i casualowym.
Bawełniana bosmanka, którą mam na sobie jest w kolorze szarym. Jej pierwotny odpowiednik natomiast miał kolor granatowy. Dzięki stonowanej, ciemnej kolorystyce mamy dużo możliwości w łączeniu jej z ubraniami w różnej kolorystyce. Dobrym wyborem jest zarówno granat, czerń czy burgund. Jako że był to spacer na potrzeby sesji, nie było konieczności zakładania na kamizelkę marynarki, bosmanka nie była zdejmowana. Śmiało można postawić na zestaw z kardiganem lub zwykłym swetrem zamiast wspomnianej już kamizelki. Krawat, który wykorzystałem w sesji należy do tych moich ulubionych spośród tych, które obecnie posiadam. Jest to knit w kolorze burgundowym.
Dolna część stylizacji składa się z ostatnio zakupionych spodni chino i trzewików. Proste, w jednolitym kolorze buty bez zbędnych suwaków, wymagają trochę więcej czasu podczas ich zakładania niż półbuty. Nagrodą za poświęcony czas jest jednak smukłość i sam charakter prezentowanego obuwia. Ze względu na ich wygląd i rodzaj skóry wykorzystanej do ich wytworzenia, mogą pełnić funkcję butów formalnych z zestawem garniturowym.
Na przegubie zegarek marki Daniel Wellington, jest to jego debiut w blogowej sesji. Minimalistyczny, klasyczny czasomierz, czyli to co lubię w tych gadżetach najbardziej. Poprzez pryzmat małego przedmiotu można naprawdę dużo przekazać, zarówno emocji jak klimatycznych miejsc. Poniżej mój zestaw i szara bosmanka jako przedmiot pierwszoplanowy.
Rzeczy które prezentuje:
Bosmanka: Sisley, Buty: Zign (Zalando.pl), Spodnie: Zara, Krawat: Tresanti (TK Maxx), Kamizelka: H&M, Zegarek: Daniel Wellington
Zdjęcia: Mateusz Wysoki Niski (fotograf wielofunkcyjny)
UWAGA!! Mateusz organizuje konkurs a do wygrania jest sesja na tle Warszawy. Zadanie jest banalne, wystarczy udostępnić film, do którego link znajduje się niżej i polubić fanpage WysokiNiski.
Film ze szczegółami znajdziecie tutaj.